Krzysztof Koślicki (KK): Pani profesor, jak to jest być doradcą podatkowym w Polsce? Jak Pani to ocenia? Macie Państwo łatwo, czy trudno?

Jadwiga Glumińska – Pawlic (JGP): Myślę, że zawsze było nam tak samo. Ta radosna twórczość podatkowa polskiego ustawodawcy, ani nam nie pomagała, ani nam tak do końca nie przeszkadzała w wykonywaniu zawodu. Jesteśmy przyzwyczajeni do częstych zmian przepisów. To nie jest prosty zawód, ale zawsze powtarzam, że bardzo interesujący, a na rynku jest jeszcze miejsce dla kolejnych doradców. Aktualnie jest nas prawie 9 tys.

KK: Na pewno nie możecie Państwo narzekać na nudę.

JGP: Na nudę nie ma czasu. Zmian w prawie jest tak dużo, że nie można się nudzić, dlatego też praca doradcy jest szalenie interesująca. Przede wszystkim jednak trzeba w sobie wyrobić ten nawyk, już na wczesnym poziomie edukacji, że musimy być otwarci na informacje, otwarci na zmiany, że nie można odpowiadać – niestety – na pytania klientów z prędkością karabinu maszynowego. Zawsze trzeba przeanalizować przepisy i to obowiązujące w czasie i w miejscu zdarzenia, którego dotyczy problem podatkowy. Wykonując zawód doradcy podatkowego trzeba to robić z ogromną starannością i ostrożnością. Musimy być i na bieżąco, i cofać się, i być przygotowanym na to, co nas czeka.

KK: Czy częściowa deregulacja zawodu doradcy wpłynęła jakoś na rynek?
 
JGP: Jeśli chodzi o liczbę doradców, jest nas mniej więcej tyle samo. Odeszły od nas osoby w podeszłym wieku, które wybrały status seniora, albo takie, które zajmowały się wyłącznie usługowym prowadzeniem ewidencji podatkowych, bo robiły to wcześniej i wybrały z doradztwa podatkowego tylko jedną z czterech możliwych czynności kiedyś zastrzeżonych.

KK: A czy można powiedzieć, że deregulacja negatywnie wpłynęła na poziom doradców usług księgowych?

JGP: Państwo, deregulując zawód doradcy podatkowego – nie wiem, z jakiego powodu – oddało duży fragment z zakresu naszej działalności w ręce osób zupełnie nieprzygotowanych, niewykształconych, bez wiedzy i bez odpowiedzialności. Władza takiego dokonała wyboru… Stąd obniżenie poziomu tych usług, zwłaszcza gdy nie świadczą ich przygotowani do zawodu księgowi. Natomiast doradcy nie obniżyli lotów i nadal podnoszą kwalifikacje uczestnicząc w różnych formach szkoleń.

KK: Jest aż tak źle?

JGP: Niestety. Z rozmów z Ministerstwem Finansów wynika, że jednak zauważono to na co zwracaliśmy uwagę, że ewidencja podatkowa jest podstawowym źródłem wiedzy i informacji o działalności gospodarczej podatnika i stanowi przecież podstawę ustalenia wysokości zobowiązania podatkowego.

KK: To prawda. Nie da się ukryć, że od ewidencji wszystko się zaczyna.

JGP: Ależ oczywiście! I coraz częściej słyszymy z Ministerstwa Finansów, że najprawdopodobniej nastąpi powrót do stanu poprzedniego, sprzed deregulacji. Prowadzenie ksiąg podatkowych znów będzie czynnością zastrzeżoną dla doradców podatkowych i współpracujących z nami księgowych.

KK: W ustawie o rachunkowości też wprowadzono liberalizację. Tam poszło to nawet jeszcze dalej.

JGP: No właśnie! My w Polsce nie mamy w ogóle zawodu głównego księgowego. Pojawia się on tylko w jednym akcie prawnym w przepisach ustawy o finansach publicznych. Tam wskazano wymogi kwalifikacyjne w zakresie wykształcenia i doświadczenia zawodowego. Ma to być wykształcenie ekonomiczne - właściwie obojętnie na jakim poziomie z odpowiednio długim stażem pracy w księgowości. Ustawodawca stawia głównego księgowego jednak w trudnej sytuacji, bowiem jego podpis złożony na dokumentach dotyczących danej operacji oznacza, że nie zgłasza zastrzeżeń do przedstawionej przez właściwych rzeczowo pracowników oceny prawidłowości merytorycznej tej operacji i jej zgodności z prawem. Tymczasem nikt od niego nie wymaga wiedzy prawniczej, a nagle oczekuje się od niego, że zbada dokument i zaręczy, że operacja była zgodna z prawem. Taki księgowy ponosi duże ryzyko, ale jeszcze większe ryzyko ponosi jego przełożony.

KK: W przypadku księgowych mamy jeszcze inny problem: ubezpieczenie. Prowadzący jedynie podatkowe księgi przychodów i rozchodów nie muszą się nawet ubezpieczać.

JGP: Oczywiście. Ale oddzielmy certyfikowanych księgowych od osób, które tylko „parają się” księgowością i pracują bez wiedzy, doświadczenia i ubezpieczenia. Co prawda nikt od nich tego nie wymaga, ale to oni psują dobre imię doradców podatkowych i księgowych. Osoby te nie muszą podnosić kwalifikacji zawodowych, nie są związane zasadami etyki i tajemnicą zawodową.

KK: Tajemnica zawodowa – to poważny temat. Jak w takim razie Pani profesor odniosłaby się do planowanych zmian i wprowadzenia obowiązku przekazywania przez doradców podatkowych informacji na temat stosowania przez ich klientów różnych mechanizmów optymalizacyjnych, tzw. sztucznych konstrukcji podatkowych? Jak ten pomysł ma się do obowiązku zachowania tajemnicy zawodowej?

JGP: Przede wszystkim zaznaczę, że to nie jest pomysł Ministerstwa Finansów. To rozwiązanie wymusza na nas życie. Planowane zmiany są wynikiem prac prowadzonych w UE i pochodną 15 kierunkowych działań OECD. Mam tu na myśli tzw. BEPS-y, czyli rozwiązania mające na celu wyeliminowanie nieuczciwej konkurencji podatkowej i ograniczenie erozji podstawy opodatkowania w podatkach dochodowych, a zwłaszcza BEPS 12.

KK: I stąd obowiązek raportowania o transakcjach?

JGP: Tak. Co ważne, nie jest to tylko obowiązek składania raportów przez doradców podatkowych lub ich klientów o stosowanych rozwiązaniach optymalizacyjnych. Mam tu na myśli wiele innych obowiązków chociażby raportowanie country-by-country przez grupy przedsiębiorstw wielonarodowych, które działają w różnych krajach i mają możliwość stosowania praktyk agresywnego planowania podatkowego, które nie są dostępne dla przedsiębiorstw krajowych. Stąd też organy podatkowe państw członkowskich potrzebują wyczerpujących i rzetelnych danych na temat struktury takich grup, ich polityki cen transferowych oraz transakcji wewnętrznych zarówno w Unii, jak i poza jej terytorium. Zakres i warunki obowiązkowej automatycznej wymiany informacji dotyczących sprawozdania według krajów określony został w art. 8aa Dyrektywy Rady 2016/881, a u nas w ustawie z dnia 9 marca 2017 r. o wymianie informacji podatkowych z innymi państwami. Ten obowiązek już istnieje i część podmiotów złoży takie raporty już za 2017 r.

KK: A przechodząc do tajemnicy zawodowej doradców?

JGP: Oczywiście, obawy związane z naruszeniem obowiązku zachowania tajemnicy istnieją. Tajemnica zawodowa to jeden z filarów naszego zawodu. My często wiemy o klientach wszystko. To, co człowieka najbardziej boli, to to, że musi owocami swojej pracy dzielić się z fiskusem. Ja sama, składając w kwietniu swoje zeznanie podatkowe, czuję się, jakbym sobie kawał serca wyrywała.

Co istotne, Ministerstwo Finansów nie decyduje na razie jeszcze w sposób jednoznaczny, w jaki sposób w praktyce to raportowanie o mechanizmach optymalizacyjnych będzie wyglądało. Cały czas rozważane i analizowane są różne rozwiązania. Prowadzone były także szerokie konsultacje społeczne (ankietowe). Niestety nie cieszyły się one jednak dużym zainteresowaniem.

KK: Może lepszym rozwiązaniem byłoby np. wprowadzenie zasady, że to podatnik sam składa raporty o sposobach rozliczania podatków i stosowanych optymalizacjach? W końcu to finalnie i tak przecież on ponosi odpowiedzialność?

JGP: Takie jest właśnie stanowisko KRDP. Doradca podatkowy wskazuje klientowi możliwe rozwiązania ostrzegając jednak, że niektóre z nich mogą być uznane za sztuczne konstrukcje prowadzące do unikania opodatkowania, które mogą pociągnąć za sobą określone sankcje. Klient potwierdza na piśmie, że został przez doradcę pouczony i dokonuje wyboru sposobu postępowania. Jeśli uzna za stosowne to raportuje do Ministerstwa Finansów. Wybór należy do niego. I to jest jeden z wariantów, który jest rozważany przez ministerstwo.

KK: A te pozostałe warianty?

JGP: Pierwszy, najbardziej kompleksowy i daleko idący – zawierający pełne dane klienta z opisaniem stosowanych mechanizmów i skutków podatkowych. Drugi wariant nieco bardziej zliberalizowany zakłada przekazywanie informacji bez danych klientów, w sposób zanonimizowany. No i trzecia opcja, o której już mówiłam, to – z naszego punktu widzenia wariant najbardziej optymalny: doradca proponuje jakieś rozwiązania i wskazuje ryzyka, a klient sam podejmuje decyzję, czy dany mechanizm zastosuje i sam raportuje do organów podatkowych.

KK: Wydaje się, że to trzecie rozwiązanie jest najlepsze.

JGP: To prawda. Zarówno z punktu widzenia klientów, jak i doradców podatkowych.

KK: Czy możemy przewidzieć, kiedy te przepisy wejdą w życie?

JGP: Na razie trudno chyba przewidzieć. Nie wydaje mi się jednak, żebyśmy musieli na nie zbyt długo czekać. Mamy jednak zapewnienie, że projekt ustawy zostanie również poddany konsultacjom.

KK: Pierwsze półrocze przyszłego roku?

JGP: Wiele na to wskazuje.

KK: A jak Pani profesor ocenia pomysł wprowadzenia nowej definicji rzetelnego podatnika? Byłby nim ten, kto jest obsługiwany przez doradcę podatkowego. Dzięki temu statusowi mógłby liczyć na nieco bardziej przychylne traktowanie przez organy podatkowe. Nie uważa Pani, że jest to jednak może zbyt daleko idąca zmiana? Nie doprowadzi przypadkiem do stworzenia grupy podatników lepszych i gorszych, kiedy to wobec prawa wszyscy powinni być równi?

JGP: Nie, to nie jest tak, że weszliśmy w jakieś konszachty z diabłem, że chcemy „coś ugrać”, poświęcając jakieś większe wartości. Musimy jednak wszyscy walczyć z agresywną optymalizacją. Nasi sąsiedzi pilnują tylko własnych interesów. Przykładem państwa, które stosuje wrogą optymalizację podatkową jest Austria – wielokrotnie zresztą ostrzegana przez Komisję Europejską. Przykłady można mnożyć. To nie jest tak, że Polska jest krajem drapieżnym i zasadza się na podatników i na doradców. Każdy powinien mieć świadomość, że agresywna optymalizacja jest problemem państwa, które chce osiągać dochody i realizować zadania publiczne. Pojawia się jednak ktoś, kto dokonuje zaburzenia funkcjonowania rynku poprzez wyprowadzanie nieuczciwej konkurencji, także podatkowej albo istotne uszczuplanie dochodów ze stratą dla państwa. Pojęcie „rzetelnego podatnika” jest także w innych krajach. Nam nie chodzi o „bardziej przychylne” traktowanie naszych klientów przez organy podatkowe, ale o dawanie tym organom gwarancji, że rozliczenia podatkowe i korekty deklaracji przez nas sporządzone są prawidłowe i że nie boimy się kontroli, ponieważ dajemy rękojmię uczciwego wykonywania zawodu. Za dużo mamy do stracenia, żeby źle wykonywać swoją pracę.

KK: Ale nie każda optymalizacja jest przecież z założenia zła.

JGP: Zgadzam się z tym. Optymalizacja ma dwa oblicza. Pierwsza – to ta zgodna z prawem, kiedy to doradca pokazuje swojemu klientowi wszystkie legalne możliwości działania. Druga twarz to agresja podatkowa i tej jestem zdecydowanie przeciwna. Ona jest przeciwko nam wszystkim, przeciwko całemu państwu, ale też przeciwko konkurencji i innym przedsiębiorcom. Takie działania wiążą się przecież również z nieuczciwą konkurencją.

KK: Jak rozgraniczyć optymizację legalną od tej agresywnej? Da się wytyczyć granicę, która będzie sprawiedliwa?

JGP: Uważam, że tak. Jeśli doradca podatkowy dysponuje szeroką wiedzą, nawet intuicyjnie, wie, kiedy określone rozwiązanie jest tą pozytywną optymalizacją, a od którego momentu zaczyna się ta agresywna.

KK: Wróćmy jeszcze na moment do planowanego wprowadzenia pojęcia rzetelnego podatnika.

JGP: To nie dzielenie podatników, ani różnicowanie, tylko chęć zapewnienia bezpieczeństwa podatnikom. Jak już mówiłam - podatnik obsługiwany przez doradcę ma gwarancję, że jego rozliczenia podatkowe są rzetelne. Organy podatkowe też. Mając przekonanie, że podatnik płaci podatki prawidłowo, nie muszą go kontrolować. Opierają się na dobrym imieniu korporacji. W zamian podatnik może cieszyć się pewnymi udogodnieniami, czy to w postaci szybszego zwrotu podatku, czy chociażby niższych odsetek. To nie jest niczym złym. Uważam, że to bardzo dobry plan.

KK: Pani profesor, kończąc naszą rozmowę, jakie plany ma KRDP na najbliższy czas?

JGP: Najbliższe działania to V Krajowy Zjazd doradców podatkowych, który odbędzie się za miesiąc i wybierze nowe władze. Mam nadzieję, że to, co udało nam się wypracować w tej kadencji nie zostanie zaprzepaszczone. Zbliżający się Zjazd to okres podsumowań, ale także oczekiwań tego, co przed nami. Życzę więc Delegatom dobrych wyborów na kolejną kadencję. Wybierzmy ludzi, dla których interes samorządu i zawodu doradcy podatkowego będzie ważniejszy niż swój własny, którzy nie tylko pozwolą się wybrać, ale będą aktywnie działać w naszym wspólnym, dobrze pojętym interesie, a co najważniejsze - nie zepsują tego, co nam się udało zrobić i nie zniszczą dobrych, wypracowanych przez nas i naszych poprzedników relacji i przyjaźni…

KK: Jakieś szczególne życzenia?

JGP: Chciałabym, żeby zawód doradcy podatkowego był bardziej rozpoznawalny. Chciałabym również, żeby współpraca między doradcami a aparatem skarbowym zawsze układała się w sposób cywilizowany. Ważne, żeby w trakcie przeprowadzanych kontroli, z których istnieniem przecież musimy się pogodzić, zawsze istniała pewna płaszczyzna do rozmowy i poprawienia ewentualnych błędów, a nie do polowania na czarownice. Mam nadzieję, że te stosunki będą poprawne.

KK: Tego w takim razie życzę. Dziękuję za rozmowę.

JGP: Dziękuję również.

Rozmawiał Krzysztof Koślicki