"Tutaj ten proceder miał sprzyjające warunki do rozwoju, zatem tutaj się skoncentrował (...) Tymczasem nasz kraj nie był do tego zupełnie przygotowany – ani od strony obowiązujących przepisów, ani od strony procedur stosowanych przez pracowników służb skarbowych" - podkreśliła prof. Jadwiga Glumińska-Pawlic z Uniwersytetu Śląskiego, przewodnicząca Krajowej Rady Doradców Podatkowych.

Pytana, czy należy zatem powołać sejmową komisję śledczą ds. wyłudzeń VAT, odpowiedziała: "Nie jestem zwolenniczką poszukiwania za wszelką cenę osób odpowiedzialnych, bo tak naprawdę tych odpowiedzialnych na pewno było wielu, a jedną z przyczyn skutecznych wyłudzeń podatku był z pewnością brak wiedzy i doświadczenia, a także umiejętności w tworzeniu prawa, pozwalającego skutecznie zwalczać przestępstwa podatkowe".

"Moim zdaniem będzie to znowu takie spektakularne +polowanie na czarownice+" - oceniła Glumińska-Pawlic w rozmowie z PAP podczas konferencji "Oszustwa w VAT. Wyzwania dla doradców podatkowych" zorganizowanej w ostatnich dniach na Wydziale Prawa i Administracji UMK w Toruniu przez Krajową Izbę Doradców Podatkowych.

 

W ciągu minionych niemal dwóch lat nowych rządów dużo się zmieniło w prawie i praktyce organów państwa, jeśli chodzi o wyłudzenia VAT, m.in. wprowadzono Jednolity Plik Kontrolny czy pakiet paliwowy, jak Pani ocenia te zmiany?
Jadwiga Glumińska-Pawlic: Myślę, że zmiany idą w dobrym kierunku. Dobrym kierunkiem jest także to, że bardzo wiele tych projektów aktów prawnych i nowych rozwiązań, które są wprowadzane w życie, jest z nami, jako doradcami podatkowymi, konsultowanych. Przedstawiciele Ministerstwa Finansów uznali, że jesteśmy tym środowiskiem, które dysponuje dużą wiedzą i chce współpracować, stąd też i my obserwujemy chęć współpracy z drugiej strony. Aktualnie kontakty z MF są na bardzo dobrym poziomie, czego dowodzi również obecność przedstawicieli organów skarbowych na naszej toruńskiej konferencji. To krok w bardzo dobrą stronę i myślę, że chociaż na razie jeszcze między nami nie istnieje duże wzajemne zaufanie, to jednak przełamujemy granice. Za każdym razem podkreślamy, że jesteśmy strażnikami budżetu, że my nikomu nie pomagamy w łamaniu prawa, nie uczestniczymy w żadnych przestępstwach, nie nakłaniamy do tego naszych klientów, a jedynie doradzamy podatnikom, jak korzystać z istniejących możliwości przewidzianych w przepisach prawa.

 

Do tej pory żaden z doradców podatkowych nie miał spektakularnej sprawy, w której wykazywano by właśnie złą wiarę, działanie na szkodę budżetu państwa, czy wręcz podżeganie klienta do tego, by uczestniczył w różnych nieprawidłowych działaniach, które mogą być na granicy prawa, czy nawet być działaniami przestępczymi, naruszającymi prawo.

 

A z czego, Pani zdaniem, wynika to, że skala wyłudzeń VAT w czasie poprzednich rządów tak istotnie wzrosła?
Karuzele VAT-owskie to nie jest polski wynalazek. Pierwsze „karuzele” zaczęły rozkręcać się w Europie Zachodniej - we Francji i Wielkiej Brytanii, a następnie zaczęły przesuwać się w naszą stronę. Czasem żartuję, że u nas pojawiły się już nawet "lunaparki VAT-owskie", bo tutaj ten proceder miał sprzyjające warunki do rozwoju, zatem tutaj się skoncentrował, tutaj pojawiły się nowe możliwości. Dodatkowo Polska jest wschodnią granicą UE, więc napływa do nas przestępczość ze Wschodu – przemyt alkoholu, papierosów itd.

 

Tymczasem nasz kraj nie był do tego zupełnie przygotowany – ani od strony obowiązujących przepisów, ani od strony procedur stosowanych przez pracowników służb skarbowych. Nie były do tego także przygotowane organy państwa powołane do zwalczania tego rodzaju przestępczości. W naszej konferencji "Oszustwa VAT. Wyzwania dla doradców podatkowych" uczestniczyli liczni przedstawiciele prokuratury. Oznacza to, że także ci, którzy bezpośrednio ścigają przestępstwa zdają sobie sprawę z tego, że ich wiedza jeszcze nie jest na takim poziomie, który byłby wystarczający do zwalczania przestępczości i należy skorzystać z naszej wiedzy. Udział prokuratorów w panelach i dyskusji pozwolił nam na wymianę doświadczeń, ale stanowił także dla nas przestrogę przed przypadkowym wplątaniem siebie i swoich klientów w różnego rodzaju „wehikuły” podatkowe.

Podkreślić także należy, że do nowej sytuacji na naszym rynku nieprzygotowani byli również podatnicy – dziś już wiemy, że mamy ofiary, które "wpadły w sieć" i jako jedyne zostały "na placu boju" z wyrokami w sprawach karnych skarbowych i karnych, bo organizatorzy przestępczego procederu nie zostali zidentyfikowani, a jeśli nawet – to już dawno zdążyli się "ewakuować".

 

Czy podatnicy - ofiary karuzel - to ci, którzy nieświadomie uczestniczyli w przestępstwach? Trudno ocenić, czy do końca nieświadomie. Dwa lata temu wspólnie z istniejącym jeszcze wówczas urzędem kontroli skarbowej, policją, prokuraturą zorganizowaliśmy w kilku ośrodkach akademickich, w tym na Uniwersytecie Śląskim konferencję "Nie daj się zrobić w słupa". Celem tego przedsięwzięcia była działalność edukacyjna, wyjaśnianie, zwłaszcza studentom, by nie dali się skusić propozycjom typu: "Zacznij z nami współpracę, zostaniesz prezesem firmy, którą dla ciebie zarejestrujemy, dostaniesz pieczątkę i będziesz wystawiał faktury, za co otrzymasz, powiedzmy 500 zł miesięcznie". Ktoś mógł nie zdawać sobie sprawy z tego, jak daleko posunięty jest ten proceder. Ale powinien być świadomy tego, że tak naprawdę pieniądze dostaje za nic, a jeśli podpisuje jakieś dokumenty, to powinien zastanowić się, czy wystawiając „pustą” fakturę na, powiedzmy 100 tys. zł, a nie ma ani towaru, ani pieniędzy, to czy tak powinien robić.

 

A jakie wyzwanie oszustwa w VAT stanowią dla doradców podatkowych?
Doradcy podatkowi na pewno nie powinni i nie uczestniczą w tych różnych „karuzelach” i procederach, które mają na celu uszczuplenie należności budżetowych i działanie na szkodę państwa. Wyzwaniem dla nas powinno być organizowanie różnych szkoleń, spotkań, konferencji, wymiana doświadczeń, po to, żeby ustrzec nas przed wplątaniem się w różnego rodzaju działania, które także dla nas też mogą mieć daleko idące konsekwencje. I z drugiej strony – żeby mieć wiedzę i pełną świadomość zagrożeń, którą powinniśmy przekazywać swoim klientom, że owszem korzystamy z tego wszystkiego, na co pozwalają przepisy, ale dalej nie możemy się posunąć, a poczynione oszczędności podatkowe nie mogą być związane z tym, że klientowi zostanie postawiony zarzut, że jednak uczestniczył w procederze, w którym uczestniczyć nie powinien.

 

Czy za słuszny uważa Pani zatem postulat powołania sejmowej komisji śledczej ds. wyłudzeń VAT?
Moim zdaniem będzie to znowu takie spektakularne "polowanie na czarownice". Wątpię, czy członkowie takiej komisji posiadaliby pełną wiedzę o wykorzystywanych przez świat przestępczy mechanizmach rynkowych. Tak jak powiedziałam, przyczyn „ubytków” w podatku VAT może być naprawdę wiele i bałabym się poszukiwania konkretnych osób odpowiedzialnych za ten stan rzeczy. Przecież wiele działo się na naszych oczach, ale byliśmy do tego zupełnie nieprzygotowani i nie posiadaliśmy stosownej wiedzy. Jako doradcy podatkowi wielokrotnie jednak zwracaliśmy uwagę na pewne nieprawidłowości. Chcieliśmy współpracować z władzami, organami skarbowymi, żeby wskazywać miejsca, w których mogą występować nieprawidłowości.

Natomiast ja nie jestem zwolenniczką poszukiwania za wszelką cenę osób odpowiedzialnych, bo tak naprawdę tych odpowiedzialnych na pewno było wielu, a jedną z przyczyn skutecznych wyłudzeń podatku był z pewnością brak wiedzy i doświadczenia, a także umiejętności w tworzeniu prawa, pozwalającego skutecznie zwalczać przestępstwa podatkowe. Nawet bardzo dobrze przygotowany akt prawny, jeśli wpada w tryby sejmowe, czasami wychodzi z nich w zupełnie innej postaci, tym bardziej, że ustawa o VAT podlega harmonizacji z prawem UE. Ponadto znaczna liczba aktów wykonawczych do ustawy powoduje, że bardzo trudno jest się zorientować w obowiązującym stanie prawnym. Podkreślić także trzeba, że te wszystkie okoliczności powodowały, że doświadczony przestępca był zawsze o krok przed organami ściągania.

Rozmawiała Sonia Sobczyk (PAP)