Andrzej Malinowski, Prezydent Pracodawców RP na łamach felietonu pt.: "Co łączy nawałnice i podatki" odniósł się do systemu podatkowego w kontekście nawałnic, jakie przeszły w ubiegłym tygodniu przez Bory Tucholskie. Prezydent Pracodawców RP porównał tu niestabilne prawo, zmienne interpretacje przepisów, urzędnicza mentalność postrzegająca przedsiębiorcę jako zwierzynę łowną – do burz, którym musi stawiać czoła polski biznes.

Pretekstem do tego typu porównania była medialna dyskusja o tym, czy strat i tragedii przyniesionych przez nawałnice można było uniknąć. Prezydent Pracodawców RP zwrócił uwagę, że istnieje system ostrzegania o nadciągających groźnych zjawiskach pogodowych. Jak wskazuje, z gdyńskiego oddział Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej przesłana została wiadomość o niebezpieczeństwie do starostwa. Osoby odpowiedzialne za przekazanie ostrzeżenia „w dół" do gmin uznały, że nie warto już zapewne niczego z tym komunikatem robić, bo gminni urzędnicy zapewne skończyli już pracę i wyłączyli komputery.

Prezydent RP wysuwa więc oto taki wniosek: nieważne, jak nowoczesny stworzymy system, jak doskonałe opracujemy procedury, jeśli nie będzie użytkowników, którzy potrafią i chcą je wykorzystać. Od lat przedsiębiorcy doświadczają podobnego losu, jak mieszkańcy gmin zdemolowanych przez nawałnice. System prawny, a przede wszystkim podatkowy, w którym muszą funkcjonować – działa fatalnie. Jest pełen wewnętrznych sprzeczności, błędów oraz niejasności. Niestabilne prawo, zmienne interpretacje przepisów, urzędnicza mentalność postrzegająca przedsiębiorcę jako zwierzynę łowną – tak wyglądają burze, którym musi stawiać czoła polski biznes.

A gdy już nawet uda się wywalczyć coś dobrego – jak zasadę in dubio pro tributario (rozstrzygania wątpliwości na korzyść podatnika) – to się jej nie stosuje! W 2016 roku fiskus zastosował ją tylko 41 razy. Prezydent RP pyta, czy w całym kraju urzędnicy zaledwie 41 razy mieli wątpliwości co do interpretacji przepisów? Jego zdaniem, im się po prostu nie chciało użyć nowego narzędzia. Nie zrozumieli, czemu ma służyć. Nie wykorzystali go w pełni – tak samo jak ci, którzy potraktowali ostrzeżenie o nadchodzącej burzy jako mało istotne.