Jak pisze Dziennik Gazeta Prawna, na wysłanym e-mailem wezwaniu podatnik znajduje informację, co mu grozi za zignorowanie fiskusa. Ma się więc liczyć z karą porządkową na podstawie ordynacji podatkowej (do 2800 zł) i grzywną z kodeksu karnego skarbowego.

– Wielu podatników nie wie, jak w takiej sytuacji zareagować. Niektórzy martwią się, że zostaną ukarani, bo nie odebrali e-maila w porę – mówi Jacek Drosik, doradca podatkowy w Ślązak, Zapiór i Wspólnicy Kancelaria Adwokatów i Radców Prawnych.

Jego zdaniem taka praktyka, polegająca na wzywaniu e-mailem, jest niezgodna z przepisami. Ekspert zwraca uwagę na art. 144 par. 2 ordynacji, z którego wynika, że jeżeli pisma mają mieć formę dokumentu elektronicznego, to powinny być doręczane przez portal podatkowy lub za pośrednictwem portalu ePUAP. – Zwykły e-mail jest dopuszczalny tylko w sprawach uzasadnionych ważnym interesem adresata lub gdy wymaga tego stan sprawy – zauważa Drosik, przywołując art. 160 par. 1 ordynacji.

Ministerstwo Finansów zapewnia, że podatnicy, którzy nie odpowiedzą na e-mail, nie muszą się obawiać sankcji, mimo że tak wynikałoby ze zeskanowanego wezwania.

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna / Autor: Patrycja Dudek