Fiskus podkreśla, że celem wprowadzenia zmian jest uszczelnienie systemu podatkowego. Ministerstwo Finansów szacuje, że w ciągu 10 lat od funkcjonowania nowych przepisów budżet państwa zyska dodatkowe 27,5 mld zł.

„Zasadniczym celem projektowanej ustawy jest uszczelnienie systemu podatku dochodowego od osób prawnych, tak aby zapewnić powiązanie wysokości płaconego przez duże przedsiębiorstwa, w szczególności przedsiębiorstwa międzynarodowe podatku, z faktycznym miejscem uzyskiwania przez nie dochodu. Projektowana ustawa stanowić ma kolejny krok w kierunku odbudowania dochodów podatkowych z podatku CIT” – czytamy w Ocenie Skutków Regulacji.

Ekspert Pracodawców RP Łukasz Czucharski podkreśla, że organizacja, którą reprezentuje jest przeciwna agresywnej optymalizacji, gdyż oprócz tego, że powoduje ona mniejsze wpływy do budżetu Skarbu Państwa, to jego zdaniem narusza zasady uczciwej konkurencji. Pracodawcy RP zwracają jednak uwagę na fakt, że nie ma w Polsce obowiązku maksymalizacji podatkowej.

– Optymalizacja podatkowa nie zawsze równa się ukrywaniu dochodów i wyprowadzaniu zysków do rajów podatkowych, a obowiązkiem przedsiębiorcy nie jest płacenie najwyższych możliwych obciążeń publicznoprawnych. Stosowana w granicach prawa może dawać przedsiębiorcom impuls do rozwoju. Wydaje się, że niektóre zaproponowane w projekcie zmiany ingerują zbyt daleko w swobodę działalności gospodarczej i mogą spowodować, że uzasadnione gospodarczo operacje będą kwestionowane. W konsekwencji zmaleć może zainteresowanie do inwestowania kapitału w Polsce – podkreśla Czucharski.
Ministerstwo finansów chce również wprowadzić podatek od nieruchomości komercyjnych. Chodzi tutaj o wprowadzenie tzw. minimalnego podatku dochodowego w stosunku do właścicieli nieruchomości komercyjnych (biurowce, centra handlowe itp.).

Zmiany mają dotknąć nieruchomości, których wartość przekracza 10 mln zł. Ich właściciele mieliby płacić podatek w wysokości 0,5 proc. wartości nieruchomości rocznie. W przypadku, w którym wartość nieruchomości jest np. równa 100 mln zł, podatek wyniesie ok. 500 tys. zł. Zdaniem Łukasza Czucharskiego taka forma opodatkowania jest kolejnym ciosem wymierzonym w branżę handlową.

– Ze słów przedstawicieli Ministerstwa Finansów wynika, że resort nie rezygnuje z planów wprowadzenia podatku handlowego. Jeśli te zapowiedzi się potwierdzą, to wkrótce okaże się, że na branżę handlową nałożone zostaną dwie zupełnie nowe daniny, co będzie nadmiernym obciążeniem w porównaniu do pozostałych sektorów gospodarki – podkreśla Czucharski.