Jej zdaniem ocena prawa podatkowego zależy jednak od skali i rodzaju biznesu. Mały biznes musi znać mniej przepisów. Wystarczy zwykle, że ograniczy się do czerpania wiedzy ze strony internetowej ministerstwa finansów, z publikacji podatkowych, czy z informacji uzyskanych w swoim urzędzie skarbowym. I dobrze. Biznes służy przecież zarabianiu pieniędzy. Podatki płaci się niejako przy okazji, jako następstwo prowadzenia biznesu.
 

Irena Ożóg uważa, że za niską jakość prawa podatkowego negatywne konsekwencje ponosi podatnik, a nie parlamentarzyści, którzy to prawo stanowią. Luki prawne zaś to straty budżetowe, czyli nas wszystkich. Problemem jest dodatkowo niestabilność prawa podatkowego. Prawo zmienia się tak często, że zamiast zająć się biznesem, podatnik powinien siedzieć i studiować przepisy prawa podatkowego. Nie bez powodu w rankingach międzynarodowych wypadamy bardzo słabo. Podatnicy się boją. Stąd te tysiące wniosków o wydanie interpretacji podatkowych. Jest to w pewnym sensie jedyna forma polisy ubezpieczeniowej przed ryzykiem podatkowym, niestety coraz słabszej w funkcji ochronnej.
 

Więcej na ten temat w rozmowie Krzysztofa Koślickiego z dr Ireną Ozóg, partnerem zarządzającym w Kancelarii Ożóg Tomczykowski. Czytaj tutaj >>