Eksperci sugerują wstrzymanie się z decyzjami fiskalnymi do czasu, gdy dostępne będą szczegółowe informacje o rynku i będzie możliwa pełna ocena skutków znowelizowanej Ustawy o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu.

Polska jest jednym z większych rynków e-papierosów w Europie. Szacuje się, że w Polsce istnieje do tysiąca zarejestrowanych importerów i dystrybutorów oraz kilkanaście wytwórni liquidów. Większość z nich to małe i mikro-przedsiębiorstwa, zatrudniające w sumie ok 10 tys. pracowników. Sprzedaż legalnych liquidów i urządzeń zapewnia obecnie 100 mln zł dochodów do budżetu z tytułu VAT.

„Rynek e-papierosów nie stanie się nagle źródłem znaczących i stabilnych dochodów budżetowych, tak jak sektor tytoniowy. Wprowadzenie na tym etapie podatku akcyzowego na płyny do e-papierosów grozi powtórzeniem w Polsce scenariusza włoskiego. Po narzuceniu podatku w 2015 roku doszło tam do gwałtownego rozrostu szarej strefy, czego skutkiem była likwidacja tysięcy małych i średnich przedsiębiorstw a realizacja planowanych przychodów budżetowych wyniosła zaledwie 6 proc. Nie powtarzajmy tego scenariusza. Potencjalna akcyza może być łatwo omijana poprzez zakupy internetowe, dostawy wewnątrzunijne, przemyt i domową produkcję. Konieczna jest ostrożność, aby nie uzyskać skutków odwrotnych do zamierzonych” – mówi Marek Wróbel, Prezes Fundacji Republikańskiej.

Przedmiotem potencjalnego opodatkowania mogą być tylko płyny do papierosów elektronicznych. Z raportu Fundacji Republikańskiej wynika, że wartość rynku liquidów w Polsce wynosi ok 250 mln zł.

„Z punktu widzenia możliwych wpływów do budżetu to niewiele. Cały rynek liquidów jest wart mniej niż 1 proc. legalnej sprzedaży wyrobów tytoniowych. Całą roczną konsumpcję liquidów można pomieścić w 5 cysternach. Dla porównania Polska boryka się z szarą strefą tytoniową, która wypełniłaby 1500 tirów” - dodaje Radosław Żydok, współautor raportu.

„Polski rynek e-papierosów dotychczas się rozwijał, lecz od września 2016, po nowelizacji ustawy o ochronie zdrowia, sytuacja na tym rynku może się istotnie zmienić. Obawiamy się zmniejszenia legalnego rynku oraz liczby jego uczestników, ze względu na wysokie koszty obowiązkowej rejestracji e-papierosów (termin pierwszej rejestracji mija 8 marca 2017), a także ze względu na koszty dostosowania produktów i opakowań (do 20 maja 2017). Może okazać się, że na legalnym rynku pozostanie tylko kilku graczy, równolegle zaś rozkwitnie szara strefa” – dodaje Radosław Żydok.

Zasadność tych obaw potwierdzają ostatnie obserwacje rynku opisane w raporcie. Tworzy się szara strefa, bo produkty są wprowadzane na polski rynek w sposób nielegalny. Mimo zakazu, który obowiązuje już od trzech miesięcy, sprzedaż e-papierosów przez internet nadal jest prowadzona i jest bardzo łatwa. Przed wprowadzaniem dalszych regulacji, istotne jest uzyskanie wysokiej zgodności z już wprowadzonymi przepisami i wysokiej skuteczności w egzekwowaniu tych przepisów. Pełne dostosowanie do nowych przepisów zajmie większość 2017 roku. To czas na przygotowanie właściwych służb i organów do ochrony legalnego rynku przed nielegalną konkurencją. Dopiero wtedy, można przystąpić do rozważań o potencjalnym dodatkowym opodatkowaniu.

„Akcyza automatycznie przekłada się na wzrost cen. Poza kwestią oczywistą, jak dopasowanie obciążeń podatkowych do możliwości konsumentów legalnych wyrobów, istotne jest też uwzględnienie specyfiki produktowej e-papierosów w walce z tworzącą się z szarą strefą. Liquidy można z łatwością wyprodukować w domu, bo niemal w całości to mieszanina ogólnodostępnych i powszechnie używanych składników. Jedynie nikotyna, stanowiąca maksymalnie 2 proc. liquidu, podlega pewnym regulacjom. Liquidy, szczególnie te bez nikotyny, mogą być praktycznie nie do rozpoznania przez służby celne i policję. Poza tym, wprowadzenie akcyzy na e-papierosy w sytuacji, gdy w znacznej większości państw UE nie są objęte akcyzą, ułatwi tylko rozwój niepożądanych zachowań rynku” - dodaje Radosław Żydok.

Raport zwraca również uwagę na fakt, że akcyza nie jest podatkiem dla małych przedsiębiorstw. Roczne koszty obsługi podatku akcyzowego i spełnienia wymogów stawianych przed podatnikiem akcyzy znacznie przekroczą 100 tys. zł. Samo to zmusi wiele podmiotów do zaprzestania działalności lub do kontynuacji, ale poza oficjalnym rynkiem.

Wzrost kosztów, wymuszony dostosowaniem do nowych przepisów, wymusi wzrost cen. Dodatkowe wprowadzanie akcyzy i brak przygotowania do ochrony legalnego rynku przed szarą strefą to prosta recepta na powtórzenie scenariusza włoskiego.

We Włoszech, gdzie całkowita konsumpcja liquidów jest szacowana na wyższą niż w Polsce, w wyniku wprowadzenia wysokiego opodatkowania, większość rynku znalazła się poza legalnym obrotem. Planowane na 2015 rok wpływy budżetowe z tego tytułu w wysokości 85 mln euro, udało się zrealizować tylko w 6 proc. Sytuacja powtarza się w 2016. Plany wpływów z opodatkowania liquidów na 2017 skorygowano do zaledwie 5 mln euro. Konsekwencje dla rynku były jeszcze bardziej bolesne: w ciągu dwóch lat zamknięto 2000 sklepów, a rynek został opanowany przez sprzedaż internetową, której większość pochodzi ze sklepów poza granicami Włoch.

„Pamiętajmy, że polityka podwyżek akcyzy prowadzona w Polsce w stosunku do tradycyjnych papierosów w latach 2011-2014, zakończyła się klęską, bo doprowadziła do drastycznego wzrostu szarej strefy i spadku wpływów budżetowych. Z gorzką satysfakcją stwierdzamy, że przewidzieliśmy to w naszym raporcie o rynku tytoniowym przygotowanym w 2012 roku. Przestrzegamy zatem przed pochopnym stanowieniem prawa podatkowego i rekomendujemy wyciąganie wniosków z doświadczeń w Polsce i w innych krajach” – dodaje Radosław Żydok.

Ustawa o podatku akcyzowym. Komentarz
Jacek Matarewicz
  • rzetelna i aktualna wiedza
  • darmowa wysyłka od 50 zł